poniedziałek, 21 stycznia 2013

Pytajom sié mnie cému nie pisém blôga pô góralsku.

Pytajom sié mnie cému nie pisém blôga pô góralsku. Nyj ôdpôwiadom. A ôdpôwiem ba jak pô pôlsku.
Gwara góralska jest moim pierwszym, że to tak ujmę, językiem. Władam nim biegle i używam na co dzień. Osoby, które mnie znają lepiej pewnie zauważyły, że używając języka literackiego czasem wtrącam słowa góralskie i podejrzewam, że mam mimo wszystko swoisty zaśpiew (zwłaszcza w mowie potocznej). Jednak blog piszę po polsku. Są tego trzy powody, które omówię.
Pierwszy to opisany wcześniej problem z zapisem.
Drugi powód jest taki, że gwara góralska nie jest odrębnym językiem. Jest wariantem regionalnym języka polskiego. Na dodatek istnieją pewne dziedziny, w których gwary użyć się nie da. Owszem ks. Tischner napisał "Historię filozofii po góralsku" i twierdził, że  twierdzenie filozoficzne jest nic nie warte, jeżeli nie da się go wyrazić po góralsku. Mnie niestety do księdza profesora daleko. Owszem, czasem w rozmowach ze znajomymi góralami wchodzimy na tematy np. filozoficzne. Mam kolegę, który potrafi mówić o "eschatôlôgicnym synsié tegó twierdzynio". Ja niestety tak nie potrafię. Podobnie razi mnie tzw. liturgia góralska. Jest język duszy i język domu. W moim przypadku językiem duszy jest język polski (może trochę łacina) a językiem domu gwara góralska.
Trzeci powód jest pokrewny drugiemu. Teoretycznie mógłbym napisać wpis o Goralenvolku czy tożsamości górali po góralsku i nie byłoby sztuczne ani dziwne. Z tym, że ja w założeniu kieruję blog do szerszego grona odbiorców, a część z nich mogłaby mieć problemy ze zrozumieniem tekstu po góralsku.
Do tematu może jeszcze kiedyś wrócę.

2 komentarze:

  1. Trudno się nie zgodzić z autorem, szczególnie z argumentem o kierowaniu przekazu do szerszego grona odbiorców. Z drugiej strony jednak, można by się zastanowić czy gwara podhalańska sama w sobie nie stanowi fundamentu tożsamości górali. Możliwe, że to co górale myślą i czują, jest najlepiej komunikowane w gwarze. Nie chodzi mi tylko o charakterystyczną wymowę czy słownictwo, ale o pewien punkt widzenia, który zmienia się wraz z językiem jakiego używamy. Autor, jak sam stwierdził, używa gwary w domu, czyli jak się domyślam na Podhalu. Języka literackiego używa zaś w kontekstach takich jak praca czy studia. Innymi słowy, gdy pisze językiem literackim, autor nie przemawia do nas jako mieszkaniec Podhala, ale raczej jako swoistego rodzaju naukowiec, pisarz obiektywny, który przekazuje nam swoją Podhalańską tożsamość przefiltrowaną przez tożsamość literacką. Ja chciałbym poznać autora od strony subiektywnej, tej strony domowej właśnie, takim, jakim jest gdy rozmawia ze swoimi przyjaciółmi i rodziną na Podhalu. Niestety, podejrzewam, że nie będzie to proste, bo jak autor sam stwierdził, gwara jest głównie formą mówioną, a nie pisaną.
    Jestem jeszcze ciekaw, co autor miał na myśli mówiąc o języku duszy? Myślę, że język duszy to ten, który jest najbliższy sercu, czyli najlepiej wyraża prawdę o danym człowieku. Czy gwara nie jest bliższa autorowi?

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiem najpierw na pytanie o język duszy. Jest to język w którym się modlę (pisałem to w kontekście "góralizowania" Liturgii). Tak jak na Spiszu do dziś pewna grupa osób, mimo, że używa gwary spiskiej (która jest jedną z gwar polskich) w kościele modli się po słowacku, tak jak mimo, że używam gwary podhalańskiej na co dzień nie jestem w stanie modlić się w tym języku. Nauczony zostałem modlitwy po polsku, potem dodałem do tego łacinę.
    Co do wyrażania uczuć gwarą, owszem jest to możliwe. Nawet w gwarze były tworzone całkiem dobre wiersze (np. Augustyna Suskiego), wspomniany przeze mnie prof. Tischner potrafił w gwarze oddać poglądy greckich filozofów (ale jak doszedł do Arystotelesa to już nie był w stanie zastąpić gwarą materii, substancji itp.).
    Również cel mojego bloga jest inny, chcę tu wyrażać swoje opinie na tematy co mnie interesują (dlatego taka różnorodność podejmowanych wątków) a nie swoje uczucia. Język ogólnopolski jest dla mnie w tej sprawie po prostu wygodniejszy. Z tym, że nie wykluczam, że pojawią się też wpisu po góralsku :)
    No i na koniec dziękuję bardzo za komentarz i polecam się na przyszłość :)

    OdpowiedzUsuń