czwartek, 14 lutego 2013

Ustąpienie Benedykta XVI

Od rezygnacji Ojca Świętego Benedykta XVI minęło już kilka dni, emocje trochę opadły. Postanowiłem więc napisać krótką notkę na ten temat.
Należałem (i nadal należę) do grona zagorzałych zwolenników Benedykta XVI. Uważam, że zrobił dla Kościoła wiele otwierając go na Tradycję (co urzeczywistniło się np.w uwolnieniu Mszy trydenckiej w 2007 roku). Ponadto widać było, że jest to człowiek głębokiej wiary i modlitwy. W dzisiejszych czasach, kiedy w zasadzie zapomnieliśmy o modlitwie tacy ludzie są cennymi drogowskazami, że możemy rozwijać się duchowo w naszej chrześcijańskiej Tradycji, bez uciekania się do metod np. dalekowschodnich.
Nie zamierzam krytykować jego decyzji, podjął ją suwerennie. Myślę, że wyrażane tu i ówdzie opinie typu "Jedyne co zostanie zapamiętane z tego pontyfikatu za 100 lat to to, że Benedykt XVI ustąpił" uważam za nieadekwatne do osiągnięć tego wielkiego człowieka a może i wielkiego papieża, pamiętajmy, że ostatni papież co ustąpił w podobnych okolicznościach, Celestyn V  jest kanonizowany (pisząc w podobnych okolicznościach mam na myśli rezygnację nie w celu zażegnania schizmy zachodniej jak było w przypadku Grzegorza XII).
Druga sprawa to szaleństwo medialne wokół tzw. papabili czyli potencjalnych przyszłych następców św. Piotra. Przykro, jak z najważniejszego urzędu w Kościele robi się zwykłe stanowisko, liczy szanse poszczególnych kardynałów, obstawia zakłady bukmacherskie. Wszystkim polecam na czas oczekiwania zachowanie w tej sprawie wstrzemięźliwości i oddanie się raczej modlitwie za ustępującego papieża i o wybór dobrego następcy. Chociaż rozumiem, że ciekawość jest silna i sam też jej ulegam...

1 komentarz:

  1. Co ważniejsze, w Universi Dominici Gregis jest wyraźnie napisane, że nie wolno spekulować na temat kandydatur na przyszłym konklawe za życia aktualnego papieża.

    OdpowiedzUsuń